á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
No i cóż... Przyznaję, że zawsze pociągał mnie temat rozdwojenia jaźni. A tutaj, ojej. Norma rozmawia z Normanem, wciąż zapewniając go, ze tylko ona kocha go najbardziej w świecie. Norman opiekuje się nią (własnie - NIĄ, ale co jest uosobieniem jego matki nie napiszę, (...) bo to duży spoiler) i chroni, żeby nikt nie dowiedział się o jej - jego - morderstwach.
Wciąga, przeraża, ale fascynuje. To, jak Norman tłumaczy morderstwo, jak zaciera ślady, jak chce zamknąć matkę w psychiatryku, a jednocześnie uważa ją za najlepszą kobietę.
Dwójka już to nie to.