Wyobraźcie sobie, że istnieje aplikacja na telefon, która potrafi podejmować za Was najróżniejsze decyzje. Od tych najprostszych, takich, jak na przykład co powinniście zjeść na śniadanie, do tych najbadziej "zaawansowanych", typu z kim powinniście się przyjaźnić. Aplikacja ta, analizując szczegółowo wszystkie za i przeciw, wybiera Wam najlepszą opcję. Ale czy na pewno? Czy zaufalibyście jej na tyle, by powierzyć jej swoje własne życie?
(...)
W czasach, kiedy firmy Google i Apple zastąpił wielki koncern Gnosis aplikacja taka, pod nazwą Lux, wydaje się być narzędziem absolutnie niezbędnym. Jej użytkownicy są święcie przekonani, że bez Luxa nie mają absolutnie szansy na szczęśliwe życie. Nasz główna bohaterka, 16-letnia Rory też tak uważa. Ale kiedy dostaje się do elitarnej Akademii Theden i poznaje buntownika Northa, który nie korzysta z Luxa, zaczyna dostrzegać to, czego wcześniej nie widziała. Dziewczyna razem z Northem wpadają na trop potężnego spisku. Co kryje Akademia? Do czego doprowadzić może odrzucenie wyborów aplikacji i słuchanie własnej intuicji? Na te i wiele innych pytań bohaterowie będą szukać odpowiedzi.
Żyjemy w czasach nowoczesnej technologii i coraz to nowyszych wynalazków. Komputery, dotykowe smartfony czy tablety to rzeczy, bez których większość z nas nie wyobraża sobie życia. Aż strach pomyśleć, co będzie za kilkanaście lat. Może faktycznie ktoś wymyśli aplikację podejmującą za ludzi decyzje? Autorka stworzyła chyba dość realistyczną wizję przyszłości, co sprawia, że powieść czytamy z lekkim dreszczykiem, a nawet przerażeniem.
Muszę przyznać, że z każdą kolejną stroną nie wiedziałam, po której danej bohater jest stronie - po tej dobrej czy złej. Byłam w niepewności, aż do końca, kiedy to wszystko wreszcie się wyjaśniło. Wtedy naprawdę lekko się zaskoczyłam. Myślę, że włśnie taki sposób, w jaki pani Miller wykreowała postacie przemawia na korzyść tej powieści.
Bardzo podobał mi się zabieg połączenia współczesności i starożytności; to znaczy, że często w fabule pojawiały się nawiązania do starożytnej Grecji. Oprócz tego ciekawą rzeczą były zagadki, które pojawiały się na kartach tejże książki i które Rory musiała rozwiązywać. Starałam się robić to razem z nią, jednakże nie za dobrze mi to wychodziło.
Aplikacja, choć teoretycznie jest książką dla młodzieży, to z pewnością typową młodzieżówką nie jest. Akcja szybko w niej pędzi, nie pozwalając czytelnikowi odetchnąć i nie zanudzić. Zaliczyłabym tę książkę do grona takich, które na długo nie pozwalają o sobie zapomnieć. Tak więc, jeśli szukacie dystopijnej lektury science-fiction z domieszką thrillera, to Aplikacja będzie w sam raz dla Was.
Aplikacja to książka nieszablonowa, pędząca własnym rytmem i wciągająca w swój własny świat. Pod płaszczykiem fantastyki- dystopii - zostało, świetnie ukryte ważne przesłanie. Mówiące o tym, abyśmy na moment się zatrzymali, odłożyli telefony, tablety i spojrzeli na to, jaki piękny jest świat.
Więcej na-> [link]
Całkiem technologiczny świat.
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby wasz dzień gdyby decydowała za was aplikacja w telefonie? Jak wyglądałoby wasze otoczenie przepełnione najnowszą technologią? Czy dalibyście radę wyprzeć ze swojej głowy głos wolnej woli, który podpowiadałby, co jest lepsze? Trudno sobie wyobrazić taki świat i ludzi w nich żyjącym. Niestety nasze technologie z roku na rok stają się coraz lepsze,
(...)
dlatego rzec można: „wszystko jeszcze przed nami”.
„Głos szeptał, żebym się nie martwiła, chociaż rozsądek mówił, że powinnam. Namawiał mnie, żeby zwolnić, kiedy akurat się spieszyłam; żebym była miła, gdy pałałam złością; żeby słuchać, gdy rozpaczliwie chciałam, by to mnie słuchano.” Rory, a właściwie Aurora, ma jeden cel: dostać się do Akademii Theden. Ciężko pracuje i w końcu ten cel udaje jej się osiągnąć. Akademia stawia przed nią nowe możliwości, ale fakty jakie wychodzą później zaczynają rozsiewać w głowie dziewczyny zwątpienie. Poznaje tajemnice związane z Theden i ze śmiercią swojej matki. Zaczyna wątpić, że aplikacja Lux decyduje za nią właściwie. W dążeniu do poznania całej prawdy pomaga jej North – chłopak, który nie wierzy w aplikację, nie wierzy w Lux.
Trochę obawiałam się spotkania z tą lekturą, bowiem łamie ona powszechne stereotypy. Nie jest to typowa powieść fantasy, nie jest to typowe new adult i nie jest to typowa młodzieżówka. Nie dopatrzymy się w tej książce czysto określonych standardów, więc tym bardziej pobudza to naszą ciekawość.
„Aplikacja” to książka, która jest nowoczesna, i ze względu na treść, i ze względu na fabułę, która bez wątpienia oparta jest na innowacyjności. Pomysł na książkę jest bardzo dobry, inny więc każdy z pewnością sięgnie po nią, choćby z czystej ciekawości. Autorka stworzyła oryginalną fabułę, która przepełniona jest tajemnicą i zagadkami. Od początku czujemy, że coś się nie zgadza, coś nam umyka. Idealnie wpasowuje się tutaj cytat: „Ile razy mi się zdaje, że już dochodzę do prawdy, przekonuję się, że mam tyle, co nic.” Tak właśnie jest i z tą książką. Ile razy już myślimy, że mamy rozwiązanie, że to jest ta prawda, wtedy okazuje się, że nie mamy nic. Autorka umiejętnie wplata wątki, które mieszają czytelnikowi w głowie.
Niestety „Aplikacja” niezbyt szybko się rozkręca. Początek jest trochę monotonny, z wolną akcją. Na szczęście autorka wybrnęła z tego już po kilkudziesięciu stronach. Akcja rozwija się po woli, ale jak już się rozkręci to mknie na całego. Wydarzenie goni wydarzenie, emocje sięgają zenitu i nie pozostaje nam nic innego jak zagłębić się w ten przepełniony nowoczesną technologią świat.
„Aplikację” czyta się szybko, jednak niezbyt lekko. Dla niektórych, mniej wprawionych czytelników, słówka opisujące różne technologie mogą sprawiać trudności w szybkim czytaniu. Co oczywiście nie jest żadnym minusem, jednak warto o tym wspomnieć. Fabuła książki jest ciekawa, a to chyba największa zachęta.
Bohaterowie „Aplikacji” to postacie ze swoimi odmiennymi charakterami, których wyróżnia niezwykłą wyrazistość. Mają swoje zdanie, swoje temperamenty. Są to postacie barwne, które nadają sens całej książce. Autorka w najmniejszych szczegółach opracowała każdego z bohaterów, staranie przemyśliwując jego cechy. Przez to mamy całą plejadę postaci, wśród których na pewno znajdziemy swojego ulubieńca.
„Aplikacja” to książka idealna na jesienne wieczory. Odkrywając tajemnice możemy zapomnieć o otaczającym nas świecie, czy choćby deszczu padającym za oknem. Lauren Miller stworzyła powieść inną niż do tej pory, stworzyła powieść, która niesie za sobą prawdę o świecie technologii, który zbliża się do nas wielkimi krokami. Polecam wszystkim czytelnikom tę książkę, która wyprzedza jeszcze nasza technologię o bardzo długi krok.
W czasach, kiedy firmy Google i Apple zastąpił wielki koncern Gnosis aplikacja taka, pod nazwą Lux, wydaje się być narzędziem absolutnie niezbędnym. Jej użytkownicy są święcie przekonani, że bez Luxa nie mają absolutnie szansy na szczęśliwe życie. Nasz główna bohaterka, 16-letnia Rory też tak uważa. Ale kiedy dostaje się do elitarnej Akademii Theden i poznaje buntownika Northa, który nie korzysta z Luxa, zaczyna dostrzegać to, czego wcześniej nie widziała. Dziewczyna razem z Northem wpadają na trop potężnego spisku. Co kryje Akademia? Do czego doprowadzić może odrzucenie wyborów aplikacji i słuchanie własnej intuicji? Na te i wiele innych pytań bohaterowie będą szukać odpowiedzi.
Żyjemy w czasach nowoczesnej technologii i coraz to nowyszych wynalazków. Komputery, dotykowe smartfony czy tablety to rzeczy, bez których większość z nas nie wyobraża sobie życia. Aż strach pomyśleć, co będzie za kilkanaście lat. Może faktycznie ktoś wymyśli aplikację podejmującą za ludzi decyzje? Autorka stworzyła chyba dość realistyczną wizję przyszłości, co sprawia, że powieść czytamy z lekkim dreszczykiem, a nawet przerażeniem.
Muszę przyznać, że z każdą kolejną stroną nie wiedziałam, po której danej bohater jest stronie - po tej dobrej czy złej. Byłam w niepewności, aż do końca, kiedy to wszystko wreszcie się wyjaśniło. Wtedy naprawdę lekko się zaskoczyłam. Myślę, że włśnie taki sposób, w jaki pani Miller wykreowała postacie przemawia na korzyść tej powieści.
Bardzo podobał mi się zabieg połączenia współczesności i starożytności; to znaczy, że często w fabule pojawiały się nawiązania do starożytnej Grecji. Oprócz tego ciekawą rzeczą były zagadki, które pojawiały się na kartach tejże książki i które Rory musiała rozwiązywać. Starałam się robić to razem z nią, jednakże nie za dobrze mi to wychodziło.
Aplikacja, choć teoretycznie jest książką dla młodzieży, to z pewnością typową młodzieżówką nie jest. Akcja szybko w niej pędzi, nie pozwalając czytelnikowi odetchnąć i nie zanudzić. Zaliczyłabym tę książkę do grona takich, które na długo nie pozwalają o sobie zapomnieć. Tak więc, jeśli szukacie dystopijnej lektury science-fiction z domieszką thrillera, to Aplikacja będzie w sam raz dla Was.
Więcej na-> [link]
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby wasz dzień gdyby decydowała za was aplikacja w telefonie? Jak wyglądałoby wasze otoczenie przepełnione najnowszą technologią? Czy dalibyście radę wyprzeć ze swojej głowy głos wolnej woli, który podpowiadałby, co jest lepsze? Trudno sobie wyobrazić taki świat i ludzi w nich żyjącym. Niestety nasze technologie z roku na rok stają się coraz lepsze, (...) dlatego rzec można: „wszystko jeszcze przed nami”.
„Głos szeptał, żebym się nie martwiła, chociaż rozsądek mówił, że powinnam. Namawiał mnie, żeby zwolnić, kiedy akurat się spieszyłam; żebym była miła, gdy pałałam złością; żeby słuchać, gdy rozpaczliwie chciałam, by to mnie słuchano.” Rory, a właściwie Aurora, ma jeden cel: dostać się do Akademii Theden. Ciężko pracuje i w końcu ten cel udaje jej się osiągnąć. Akademia stawia przed nią nowe możliwości, ale fakty jakie wychodzą później zaczynają rozsiewać w głowie dziewczyny zwątpienie. Poznaje tajemnice związane z Theden i ze śmiercią swojej matki. Zaczyna wątpić, że aplikacja Lux decyduje za nią właściwie. W dążeniu do poznania całej prawdy pomaga jej North – chłopak, który nie wierzy w aplikację, nie wierzy w Lux.
Trochę obawiałam się spotkania z tą lekturą, bowiem łamie ona powszechne stereotypy. Nie jest to typowa powieść fantasy, nie jest to typowe new adult i nie jest to typowa młodzieżówka. Nie dopatrzymy się w tej książce czysto określonych standardów, więc tym bardziej pobudza to naszą ciekawość.
„Aplikacja” to książka, która jest nowoczesna, i ze względu na treść, i ze względu na fabułę, która bez wątpienia oparta jest na innowacyjności. Pomysł na książkę jest bardzo dobry, inny więc każdy z pewnością sięgnie po nią, choćby z czystej ciekawości. Autorka stworzyła oryginalną fabułę, która przepełniona jest tajemnicą i zagadkami. Od początku czujemy, że coś się nie zgadza, coś nam umyka. Idealnie wpasowuje się tutaj cytat: „Ile razy mi się zdaje, że już dochodzę do prawdy, przekonuję się, że mam tyle, co nic.” Tak właśnie jest i z tą książką. Ile razy już myślimy, że mamy rozwiązanie, że to jest ta prawda, wtedy okazuje się, że nie mamy nic. Autorka umiejętnie wplata wątki, które mieszają czytelnikowi w głowie.
Niestety „Aplikacja” niezbyt szybko się rozkręca. Początek jest trochę monotonny, z wolną akcją. Na szczęście autorka wybrnęła z tego już po kilkudziesięciu stronach. Akcja rozwija się po woli, ale jak już się rozkręci to mknie na całego. Wydarzenie goni wydarzenie, emocje sięgają zenitu i nie pozostaje nam nic innego jak zagłębić się w ten przepełniony nowoczesną technologią świat.
„Aplikację” czyta się szybko, jednak niezbyt lekko. Dla niektórych, mniej wprawionych czytelników, słówka opisujące różne technologie mogą sprawiać trudności w szybkim czytaniu. Co oczywiście nie jest żadnym minusem, jednak warto o tym wspomnieć. Fabuła książki jest ciekawa, a to chyba największa zachęta.
Bohaterowie „Aplikacji” to postacie ze swoimi odmiennymi charakterami, których wyróżnia niezwykłą wyrazistość. Mają swoje zdanie, swoje temperamenty. Są to postacie barwne, które nadają sens całej książce. Autorka w najmniejszych szczegółach opracowała każdego z bohaterów, staranie przemyśliwując jego cechy. Przez to mamy całą plejadę postaci, wśród których na pewno znajdziemy swojego ulubieńca.
„Aplikacja” to książka idealna na jesienne wieczory. Odkrywając tajemnice możemy zapomnieć o otaczającym nas świecie, czy choćby deszczu padającym za oknem. Lauren Miller stworzyła powieść inną niż do tej pory, stworzyła powieść, która niesie za sobą prawdę o świecie technologii, który zbliża się do nas wielkimi krokami. Polecam wszystkim czytelnikom tę książkę, która wyprzedza jeszcze nasza technologię o bardzo długi krok.