Sortowanie
Źródło opisu
KATALOG GŁÓWNY
(6)
Forma i typ
Książki
(6)
Literatura faktu, eseje, publicystyka
(5)
Publikacje popularnonaukowe
(2)
Publikacje religijne
(1)
Dostępność
wypożyczone
(5)
dostępne
(1)
Placówka
Wypożyczalnia dla Dorosłych
(6)
Autor
Ambrosiewicz Maciej (1963- )
(2)
Koronkiewicz Wojciech (1969- )
(2)
Borejszo Jarosław (1963- )
(1)
Brzezińska Magdalena (dziennikarka)
(1)
Malczewski Piotr (1972- )
(1)
Sawicki Marcin (1978- )
(1)
Wajrak Adam (1972- )
(1)
Zbyryt Adam
(1)
Rok wydania
2020 - 2025
(5)
2010 - 2019
(1)
Okres powstania dzieła
2001-
(6)
Kraj wydania
Polska
(6)
Język
polski
(6)
Przynależność kulturowa
Literatura polska
(6)
Temat
Przyroda
(4)
Atrakcje turystyczne
(2)
Koronkiewicz, Wojciech (1969- )
(2)
Podróże
(2)
Społeczności lokalne
(2)
Życie codzienne
(2)
Architektura sakralna
(1)
Białorusini
(1)
Birdwatching
(1)
Kameduli
(1)
Klasztor Kamedułów (Wigry ; budynek)
(1)
Klasztor Kamedułów (Wyspa Wigierska)
(1)
Kościół Niepokalanego Poczęcia NMP (Wigry)
(1)
Legendy i podania
(1)
Litwini
(1)
Lęg
(1)
Mit
(1)
Ochrona lęgów
(1)
Parki krajobrazowe
(1)
Polacy
(1)
Ptaki
(1)
Regiony przygraniczne
(1)
Rodzina
(1)
Sawicki, Marcin (1978- )
(1)
Spływy kajakowe
(1)
Tożsamość narodowa
(1)
Turystyka
(1)
Turystyka kulturowa
(1)
Wsie
(1)
Zabytki architektury
(1)
Zabytki kultury
(1)
Zakonnicy
(1)
Temat: czas
1801-1900
(3)
1901-2000
(3)
2001-
(3)
1601-1700
(2)
1701-1800
(2)
1201-1300
(1)
1301-1400
(1)
1401-1500
(1)
1501-1600
(1)
Temat: miejsce
Podlasie
(2)
Białoruś
(1)
Biebrza (dopływ Narwi ; rzeka)
(1)
Bug (rzeka)
(1)
Czarna Hańcza (rzeka)
(1)
Kresy wschodnie Rzeczypospolitej
(1)
Litwa
(1)
Narew (rzeka)
(1)
Nowogródek (Białoruś, obw. grodzieński, rej. nowogródzki ; okolice)
(1)
Obwód grodzieński (Białoruś)
(1)
Polska
(1)
Puszcza Białowieska
(1)
Półwysep Wigierski
(1)
Supraśl (rzeka)
(1)
Suwalszczyzna
(1)
Wigry (woj. podlaskie, pow. suwalski, gm. Suwałki)
(1)
Gatunek
Pamiętniki i wspomnienia
(2)
Przewodnik turystyczny
(2)
Reportaż
(2)
Biografia
(1)
Esej
(1)
Opracowanie
(1)
Publikacja bogato ilustrowana
(1)
Dziedzina i ujęcie
Historia
(3)
Podróże i turystyka
(3)
Etnologia i antropologia kulturowa
(2)
Architektura i budownictwo
(1)
Geografia i nauki o Ziemi
(1)
Kultura i sztuka
(1)
Religia i duchowość
(1)
Socjologia i społeczeństwo
(1)
6 wyników Filtruj
Książka
W koszyku
Niespieszne gawędy, jakie składają się na tę książkę, zabierają Czytelnika w miejsca oczywiste, bez zobaczenia których wyjeżdżać z Suwalszczyzny wstyd (m.in. Sejny, Suwałki, mosty w Stańczykach, pokamedulski klasztor w Wigrach), ale także w mniej oczywiste: do Puszczy Rominckiej, Puszczy Augustowskiej czy szlakiem architektury drewnianej. Z przewodnika Macieja Ambrosiewicza nie dowiemy się, gdzie warto zjeść i czy w pobliżu jest parking, dowiemy się za to, czy: dalibyśmy radę żyć życiem mnicha z wigierskiego klasztoru i które schody pamiętają jeszcze czasy kamedułów? dlaczego dawny kompleks klasztorny dominikanów w Sejnach przypomina bardziej wyglądem nie klasztor, a warowną twierdzę? kiedy i skąd na Suwalszczyznę dotarły głazy, które do dziś na urokliwych głazowiskach podziwiać możemy choćby na obszarze Suwalskiego Parku Krajobrazowego? czy przysłowie wart Pac pałaca, a pałac Paca ma coś wspólnego z pałacem Paca w Dowspudzie? dlaczego północna część Suwalszczyzny warta jest 10 bilionów dolarów? A także wielu innych rzeczy… W książce znalazły się także opisy najciekawszych szlaków po regionie, zarówno pieszych, rowerowych, jak i kajakowych. Zapraszamy do podróży!
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Wszystkie egzemplarze są obecnie wypożyczone: sygn. W 91 (1 egz.)
Długość kolejki oczekujących: 1.
Książka
W koszyku
Wigierski klasztor to wizytówka Suwalszczyzny. Nie ma chyba turysty, który, przemierzając liczne szlaki północno-wschodniej Polski, nie zajrzałby na malowniczy półwysep jeziora Wigry choć raz. Strzeliste wieże kościoła i dostojna sylwetka klasztoru zrosły się z surowym, północnym pejzażem tak bardzo, że trudno byłoby sobie wyobrazić to miejsce bez nich. Historia wigierskiego klasztoru Kamedułów – zakonu pustelniczego, odznaczającego się wyjątkowo surową regułą – zaczęła się w roku 1667. Jednak pierwsza wzmianka o Wigrach została spisana u schyłku średniowiecza przez Jana Długosza, który wspomniał o pobycie w 1418 roku na wyspie Wigry bawiącego na łowach Władysława Jagiełły. A co się działo z tym miejscem pomiędzy rokiem 1418 a 1667? Co się działo wcześniej? Kto i w jakim celu tu bywał? Jak wyglądało to miejsce kilkaset lat temu i czy zawsze było półwyspem? Wigry. Opowieści o miejscu utkanym z drzew, wody, mgieł i ludzkich pragnień. Przewodnik kulturowy to książka opisująca barwne dzieje jednego z najbardziej znanych zakątków północno-wschodniej Polski. To książka dla wszystkich – zarówno dla turystów, którzy – patrząc na malowniczą sylwetę klasztoru po raz pierwszy – chcieliby poznać historię tego miejsca, jak i dla tych, którzy – patrząc na klasztor codziennie – nie zdawali sobie sprawy, ile intrygujących opowieści zapisanych jest w wigierskich murach… Na półwyspie, daleko wychodzącym w północną część jeziora Wigry, stoi kościół z klasztorem. Górujący nad okolicą, wydaje się być od wieków wrośnięty w to miejsce. Jak mylne jest to wrażenie, można dopiero ocenić, gdy pozna się historię tego miejsca. Zapraszam Państwa do podróży zarówno w czasie, jak i w przestrzeni, i odkrywania tajemnic Półwyspu Wigierskiego… [okładka]
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Wszystkie egzemplarze są obecnie wypożyczone: sygn. W 91 (1 egz.)
Długość kolejki oczekujących: 1.
Książka
W koszyku
Trudno sobie wyobrazić dwumetrowego Wojtka Koronkiewicza w stroju pszczółki, będę jednak namawiał wydawcę, aby taki mu sprawił – w uznaniu dla autora, który nie potrafiąc usiedzieć w miejscu, krąży po Podlasiu i wszędzie zbiera literacki nektar. Pyszne są spotkania i rozmowy zrelacjonowane w tej książce! Właściwie to nie książka, lecz bombonierka; sięgnąwszy po jedną czekoladkę, sięgniemy po kolejną, a potem po następną, a później po jeszcze kilka…, w końcu zaś nabierzemy apetytu na podróż śladami sympatycznego drągala. Smacznego i na zdrowie! GRZEGORZ KASDEPKE O AUTORZE Wojciech Koronkiewicz, urodzony w Białymstoku w kwietniu 1969 roku, syn Janusza i Danuty. Mieszkał po pół roku w Paryżu, Nowym Jorku i Warszawie, ale zawsze wracał. W Białymstoku czuje się najlepiej. Rodzina katolicka, ale dziadek prawosławny. W dodatku maszynista! Na parowozie jeździł. Jak go Babcia zobaczyła, ślub w tydzień był! Wojciech Koronkiewicz jest dziennikarzem. Kiedyś pisał wiersze i malował po ścianach. Filmy kręcił. Teraz wyprowadza psy ze schroniska. Ma piękną żonę, dwoje dzieci i kota. Jeździ rowerem. Autor wydanej w 2020 r. książki Z Matką Boską na rowerze. Podróż do cudownych obrazów, ikon i świętych źródeł Podlasia. FRAGMENT KSIĄŻKI: „Czarnuszka! Olej faraonów! Nasiona czarnuszki znaleziono w piramidach. Zgaga, nadkwaśność, odbijanie, a nawet alergie! – Opowiedz jak alergię miałeś w tartaku – mówi pani Ania. – Żółty byłeś jak Chińczyk. – Od pyłu sosnowego chyba tak poszło – potwierdza pan Piotr. – Ale dzięki czarnuszce wyszedłem z tego. Olej faraonów! Lek Hindusów! Choć niektórzy mówią, że smakuje jak olej przepałowy. Ale w związku z tą pandemią bardzo dobrze się rozchodził. Brali ino furczało. – Dolać panu? – pyta pani Ania. – Wypiłem dwa kieliszki. Więcej nie dam rady. – Tak, tak – kiwa głową pan Piotr. – Mieszać nie ma co. Ja to najbardziej lniany lubię. Pamiętam z rodzinnego domu. Ojciec z olejarni przynosił. W czasie postu z ziemniakami się jadło. I pokost z tego był do malowania płotów. Człowiek pamięta ten zapach. – A dlaczego u was w olejarni są dwa akordeony? – pytam. – Bo my z żoną gramy i śpiewamy – ucieszył się pan Piotr. – Jeden akordeon na ławeczkę, drugi na koncerty! Poderwał się pan Piotr z krzesła, za akordeon chwycił. – To co? Zagramy, Kochanie? Zaśpiewamy? – zawołał. – Proteza mi się popsuła – powiedziała pani Ania i zasłoniła usta. Za płotem dojrzewały dynie”. „Nadziwić się nie mogę, że jest tyle chętnych osób do nauki. Przyjeżdżają tu i uczą się zapomnianej sztuki. Tymczasem takie chodniki, jak my tkamy, bez problemu można kupić w Ikei. Taniej i szybciej. Ale kiedy siadamy do krosien, uświadamiamy sobie zapomniane pragnienia. Słucham rozmów, ktoś sobie przypomina, że jego babcia miała taki długi pasiasty chodnik. I ten chodnik gdzieś zaginął. Prawdopodobnie po śmierci babci. Teraz zaś wraca, wykonany ręką wnuczki. Przez szacunek dla rodziny, dla tradycji, dla pracy własnych rąk. I przez szacunek dla świata. Bo my używamy do tkania starych ubrań. Nie wyrzucamy ich na śmietnik. Nie niszczymy planety. Wykorzystujemy raz jeszcze. Nadajemy im drugie życie. Siedzę przy krosnach, słucham i patrzę. I widzę w oczach ludzi szczęście. Widzę, jak ważna jest w życiu twórczość. Ludzie uwielbiają się uczyć. I robić coś nowego. Coś, co ma jakiś sens. Czego można dotknąć. Czym się można pochwalić. Czym można ozdobić dom. Własnoręcznie zrobionym dywanikiem. Choć dwa dni wcześniej nie potrafili zrobić nic. I jeszcze coś ci powiem. Tylko się nie śmiej. Osnowa i wątek. Wątek i osnowa. Przecież to jest czysta metafizyka! To jest symbol całego naszego życia. Osnowa. To nasze talenty, nasze uwarunkowania, miejsce, gdzie się urodziliśmy, stan społeczny i tak dalej. Tego nie zmienimy. Ale mamy przecież wątek. Który możemy tkać tak, jak nam się tylko spodoba. To my dobieramy kolor nici, ich fakturę i gęstość. To my układamy z tego wzór. Bardzo często kiedy tkamy, to gadamy o sensie życia. Bardzo mnie to porusza”.
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Wszystkie egzemplarze są obecnie wypożyczone: sygn. W 91 (1 egz.)
Książka
W koszyku
Czytam Sawickiego i znów wraca do mnie ten dziwny proces, jakim jest poznawanie Białorusi. O ile Ghana, Meksyk, czy wulkaniczna wyspa Stromboli są miejscami, do których można po prostu jechać, Białoruś jest przypadkiem odmiennym. Nie jest to miejsce geograficzne ani czyste wyobrażenie. Zajmuje przestrzeń, którą można przemierzyć, ale – w przeciwieństwie do innych krain – nie rozciąga się wzdłuż, lecz pomiędzy ludźmi, w głąb historii. A przede wszystkim – w głąb serca. Być na Białorusi to nie tyle jechać gdzieś, ale bardziej – odnaleźć ją w sobie. Wtedy ta dziwna kraina, uwolniona od banalnych wytycznych geograficznych, zaczyna mówić czystym językiem ludzkich losów. Mateusz Marczewski, reporter, autor, m.in. Kolistych jezior Białorusi Moja babcia ze strony ojca, Lodzia, była z Pogranicza. Przed wojną pobierała nauki w trzech kresowych miastach, w Grodnie, Wilnie i w Suwałkach, a po wojnie okazało się, że to trzy odrębne państwa. Dziadek Piotr był także z Pogranicza. Przyjechał „za babcią” na Augustowszczyznę z Sonicz, z Polski do Polski. Zanim się zorientowali, okazało się, że Sonicze to Białoruś. Dziadka Piotra nie znałem. Zmarł, gdy mój ojciec miał trzy lata. Znałem za to mit dziadka Piotra, który w skrócie można ująć tak: gdyby żył, wszystko byłoby inaczej… Jak to na Wschodzie, wszystko byłoby inaczej, gdyby… A dlaczego Państwu tym głowę zawracam? Bo Ludzkie klepisko Marcina Sawickiego, to opowieść, jaką sam powinienem był napisać... Powinienem był pojechać do tych Sonicz... Dlaczego tego nie zrobiłem? Bałem się zburzyć mit, a mit na Wschodzie to świętość. Wszyscy tu żyją mitem (Polski od morza do morza, Wielkiego Księstwa Litewskiego) lub w micie. Bo co by było, gdyby okazało się, że dziadek Piotr nie mówił w „tutejszym”, że był „tylko” Polakiem, a nie mieszańcem, kundlem z Pogranicza? Czym był karmił swoją wyobraźnię i na czym budowałbym tożsamość? Bo dla mnie „Polak” to za mało... A Sawicki się nie bał... Wsiadł, cholera, i pojechał na to Pogranicze, śladem swoich dziadków i pradziadków... I przywiózł stamtąd przepiękną opowieść o kundlach z Pogranicza, o ludziach, którzy za jednego życia byli obywatelami kilku państw, nie ruszając z miejsca, których traktowano jak bezpańskie psy, i do których wszyscy mieli pretensje, że są stąd, są „tutejsi”... Ludzkie klepisko to opowieść odpamiętana, utkana z odprysków pamięci, a opisane losy kilku rodzin to metafora losu, jaki stał się udziałem wszystkich tych, którzy - nie z własnej przecież winy czy zasługi - żyli na na obrzeżach, a nie w środku... Piotr Brysacz, dziennikarz, dyrektor artystyczny festiwalu literackiego Patrząc na Wschód
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Wszystkie egzemplarze są obecnie wypożyczone: sygn. W 943.8 (1 egz.)
Książka
W koszyku
Puszcza Białowieska to miejsce wyjątkowe pod każdym względem, począwszy od ogromnych drzew, poprzez duże roślinożerne ssaki, jak osławione żubry, drapieżne wilki i rysie, a na ptakach kończąc. To jedyne miejsce w Europie, gdzie w jednym miejscu można spotkać wszystkie dziewięć gatunków europejskich dzięciołów i cztery gatunki muchołówek, ale lista rzadkich ptaków jest znacznie dłuższa. Nic dziwnego, że każdego roku zjeżdżają do Puszczy zastępy ornitologów z całej Europy. Ale nie tylko ogromna różnorodność gatunków ptaków wyróżnia Puszczę Białowieską na tle innych europejskich lasów, lecz najbardziej to, że zachowują się one jak ich pobratymcy tysiące lat temu, w czasach gdy dużą część Europy porastały prastare lasy. Gdy patrzymy choćby na bogatki w Puszczy, to jest tak, jakbyśmy podglądali zachowania pierwotnych ludzkich plemion Amazonii. Jej mieszkańcy to też ludzie, Homo sapiens, ale zachowujący się i żyjący innym rytmem niż mieszkańcy Zachodu. I o tym właśnie jest ta książka… O niezwykłych zachowaniach ptaków w samym sercu ostatniego naturalnego lasu na Niżu Europejskim. Adam Zbyryt, znakomity biolog, jak nikt inny potrafi o ptakach opowiadać, a Adam Wajrak, mieszkający na skraju Puszczy, ma niepowtarzalną okazję, by Puszczę Białowieską fotografować. W książce znalazły się więc znakomite gawędy o ptakach Adama Zbyryta i unikalne fotografie Adama Wajraka.
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. W 59 (1 egz.)
Książka
W koszyku
(Proza ze Ściany Wschodniej / Wydawnictwo Paśny Buriat ; 2)
Kajak leżał w stodole od zawsze. Pobudzał wyobraźnię. Ileż razy chciałem popłynąć nim przez nieznane lądy. Zostać sławnym piratem lub podróżnikem. Zawsze coś jednak stało na przeszkodzie. Szkoła, praca, własny dom, potem żona i dzieci. Potem kolejny dom, kolejna praca, kolejne auto. Czas płynął, a kajak wciąż leżał. Pewnego dnia zapytałem żonę (a żona jest wszak najważniejsza), czy nie miałaby nic przeciwko, abym wsiadł do tego kajaka i został odkrywcą nowych kontynentów… – A płyń, człowieku! – roześmiała się żona. Tak się zaczyna ta podróż. Podróż w głąb niezwykłych światów. Kajakiem podróżują ludzie wolni. Poszukiwacze marzeń. WOJCIECH KORONKIEWICZ FRAGMENT KSIĄŻKI: „Znajomi chwalą się na profilu społecznościowym, że byli na spływie kajakowym. Jadę zatem do nich. – Tak, byliśmy trzy dni na spływie Czarną Hańczą i Kanałem Augustowskim. Pokonaliśmy po raz pierwszy kajakiem trzy lub cztery śluzy. – A seks? – pytam. – Był też seks kajakowy? – O seksie niewiele możemy powiedzieć, gdyż płynęliśmy grupą 30-osobową – odpowiada znajomy. – Nikt z tej grupy nie dobierał się w parki? – pytam. – Naprawdę nic nie było słychać przez ścianki namiotu? – Nocowaliśmy w domkach kempingowych – odpowiada znajomy. – Przez ściany było słychać chrapanie i pierdzenie. Ale miłosnych westchnień nie było. Może dlatego, że wszyscy w naszym wieku: pięćdziesiąt plus”. „Na brzegu spotykam Martę. Marta pisze piękne książki o pszczołach. Teraz ma jednak na bluzie napisane „Przewodnik turystyki kwalifikowanej”. – Życie seksualne kajakarzy? Na lądzie mam ci opowiadać? To na wodę trzeba wypłynąć. Tam ci wszystko ze szczegółami opowiem”. „Słuchałem tych nocnych opowieści i układały się w jeden obraz. To nieważne, czy na kajaku, czy też na spływie. Nieważne, czy w trzcinach, czy na pełnym jeziorze. Nieważne, czy na pieska, czy też na misjonarza. Nieważne kto za co łapie, co ściska i co gdzie wkłada. Ważne jest coś innego… Aby nocą wśród przyjaciół przy ogniu usiąść. I wskoczyć do wody tak, aby jak najwięcej osób ochlapać”. „O życie seksualne kajakarzy pytam. – Nigdy nie brałem udziału – odpowiada zdecydowanie. – I nie zamierzam! Ojciec mnie zawsze ostrzegał przed seksem w kajaku. Ojciec mój za młodu wypłynął kajakiem z piękną dziewczyną. Ukryli się w trzcinach. I wszystko było jak w bajce. Tyle że już po wszystkim ojciec nijak do kajaka wsiąść nie potrafił! Miotał się w tym błocie i trzcinach, coraz większy śmiech pięknej dziewczyny budząc. Dlatego mi zawsze powtarzał: „Synu! Unikaj kajaków! Cóż z tego, że będziesz jak latynoski ogier, gdy przy wsiadaniu w trzcinach ugrzęźniesz!”. O AUTORZE: Wojciech Koronkiewicz, urodzony w Białymstoku w kwietniu 1969 roku, syn Janusza i Danuty. Mieszkał po pół roku w Paryżu, Nowym Jorku i Warszawie, ale zawsze wracał. W Białymstoku czuje się najlepiej. Rodzina katolicka, ale dziadek prawosławny. W dodatku maszynista! Na parowozie jeździł. Jak go Babcia zobaczyła, ślub w tydzień był! Wojciech Koronkiewicz jest dziennikarzem. Kiedyś pisał wiersze i malował po ścianach. Filmy kręcił. Teraz wyprowadza psy ze schroniska. Ma piękną żonę, dwoje dzieci i kota. Jeździ rowerem. Autor książek Z Matką Boską na rowerze. Podróż do cudownych obrazów, ikon i świętych źródeł Podlasia, Podlasie zdrowo zakręcone. Podróż po krainie niezwykłych ludzi i zapomnianych smaków, Nie zbiera się jabłek z tego sadu. Podróż do grobów, duchów i ukrytych skarbów Podlasia oraz (wspólnie z Urszulą Arter) Pływające krowy, czyli zdrowo zakręconego Podlasia i nie mniej zakręconej Suwalszczyzny część druga.
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Wszystkie egzemplarze są obecnie wypożyczone: sygn. W 91 (1 egz.)
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej